Spotykasz się po pracy z koleżanką z biura w pubie. Zamówiliście po piwie lub kieliszku dobrego wytrawnego bordeaux.
Liczysz na poradę czy warto starać się o zwolnioną w firmie posadę. Dla Ciebie byłby to duży awans.
Czy masz zgłosić swoją kandydaturę? Czy nadajesz się na to stanowisko? Czy masz wystarczające doświadczenie? Pytasz, bo masz do niej zaufanie.
Koleżanka zerka przez ramię jakby chciała sprawdzić czy w pubie nie ma ciekawszej osoby. Spogląda na ekran telewizora kiedy omawiacie szczegóły oferty. Tylko chwilami patrzy Ci w oczy.
Szybko dochodzisz do wniosku, że nie interesuje jej ta rozmowa – chyba ma ochotę wyjść lub zmienić temat.
Może to tylko znudzenie, może zmęczenie, może roztargnienie. Może wie, że nie masz szans na awans. Nie patrzy Ci w oczy, żebyś się tego nie domyślił.
W telewizji wszystkie manieryzmy od razu rzucają się w oczy. Widz nie ufa rozmówcy, który nie patrzy w oczy dziennikarzowi lub prosto do kamery w przypadku połączenia satelitarnego.
Oczy, które błądzą w prawo lub lewo lub do góry w poszukiwaniu boskiego natchnienia, należą do osoby, która czuje, że jest w opałach i unika szczerej odpowiedzi. Widzowie odbierają to jako świadomą próbę wprowadzenia ich w błąd lub znak pokazujący brak przygotowania.
Jeśli chcesz pokazać, że rzeczywiście wierzysz w to, co mówisz, patrz prosto w oczy swojego rozmówcy.
Jeżeli koleżanka w pubie oceniając Twoje szanse na awans nie patrzy Ci w oczy, wiesz, że nie masz co liczyć na sukces. Jeśli podobnie zachowasz się w telewizyjnym wywiadzie, widzowie nie zainteresują się tym, co mówisz lub w to nie uwierzą.
Myślę, że nie o to Ci chodzi, prawda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz