poniedziałek, 25 maja 2015

Własny język rzecznika prasowego

Co było pierwsze: nudny przekaz czy nudny rzecznik prasowy?

Być może rzecznicy mieli za mało szkoleń medialnych? Może to były złe szkolenia?

Nieważne. Efekt widać w mediach.

Mamy rzeczników prasowych, którzy nie odbierają telefonów od reporterów, nie oddzwaniają i nie odpowiadają jasno na pytania.

Co możemy zrobić jako trenerzy medialni, żeby przełamać ten impas?

Zacznijmy od tego, co sprawia, że słuchamy kogoś z zaciekawieniem. Najczęściej to nowa informacja, inny punkt widzenia, oryginalny styl wypowiedzi – coś co jest wyraźnym wyróżnikiem.

Znalezienie tego wyróżnika to zadanie dla trenera medialnego. Nie zawsze udaje się to zrobić w pierwszym szkoleniowym wywiadzie. Czasem trzeba sięgnąć głębiej. Ale zawsze pomaga konstruktywna krytyka i pozytywna motywacja.

Na przykład na szkoleniu dla pracowników operatora telefonii komórkowej ćwiczyliśmy przed kamerą wypowiedzi, w których mieli zainteresować reporterów innowacyjnymi rozwiązaniami technologicznymi i wyjaśnić jak zmienią życie użytkowników smartfonów. Chodziło nie tylko o przekazanie faktów, ale o wywołanie konkretnych emocji.

Przygotowując rzecznika prasowego do wypowiedzi dla mediów nie podpowiadamy co dokładnie ma powiedzieć, ale zadajemy pytania, które pomogą zbudować ciekawy przekaz i odnaleźć właściwe słowa. Jakich użyją przykładów? Jakie wybiorą porównania? Jakie opowiedzą historie?

Razem omawiamy i wybieramy najcelniejsze wyrażenia i ćwiczymy wypowiedzi przed kamerą – od krótszych (3 zdania) do dłuższych (5 zdań).

Pamiętamy o emocjach. W interakcjach z mediami – szczególnie w wywiadach dla telewizji – nie można pomijać roli mowy ciała. Nawet najciekawszy przekaz może przejść bez echa jeżeli emocje kojarzone z tym, co mówi rzecznik prasowy nie będą spójne z mową ciała.

Znasz rzecznika prasowego, który mówi ciekawie w mediach? Napisz o tym w komentarzu.

czwartek, 14 maja 2015

Powiedz reporterowi co myślisz i dlaczego tak uważasz

Udzielając wywiadu dla mediów trzeba pamiętać, że dziennikarze z prasy, radia i telewizji mają wyjątkowy styl pracy.

Reporter pracujący w dziale informacji ma mało czasu na opracowanie tematu, dziennikarz telewizyjny ma mało czasu na przeprowadzenie wywiadu. Krótko mówiąc, wszystkim się śpieszy.

Dziennikarze szybko przechodzą do sedna sprawy. Nie wszyscy to rozumieją – szczególnie w wywiadach na żywo dla radia i telewizji.

Większość ludzi – naukowcy, prawnicy, eksperci – inaczej przygotowuje swoje wypowiedzi. Pisząc artykuł, raport lub sprawozdanie zaczynają od przedstawienia kontekstu sprawy. Krok po kroku tłumaczą kolejne punkty. Konkluzję zostawiają na koniec.

W dziennikarstwie informacyjnym – szczególnie w wywiadach – ten proces wygląda zupełnie odwrotnie.

Reporter chce najpierw poznać główny wniosek – potem szczegóły i wyjaśnienie. Warto o tym pamiętać pisząc informację prasową lub przygotowując się do wywiadu.

Dziennikarz przeczyta tytuł i pierwszy akapit informacji. Jeśli nie znajdzie nic ciekawego, nie czyta dalej. Informacja prawdopodobnie trafi do kosza – nieprzeczytana.

Powiedzmy na przykład, że udało Ci się dokonać ciekawego odkrycia w badaniach nad chorobą Parkinsona.

Reporter zaczyna od pytania: "Jakie to ma znaczenie dla milionów osób cierpiących na tę chorobę?"

Nie możesz zacząć odpowiedzi: "Żeby to dobrze zrozumieć, musimy cofnąć się o 20 lat." Nikt nie czeka na wykład z historii.

W pierwszym zdaniu chcemy usłyszeć co nowego przynosi to odkrycie i jak ulży cierpieniom chorych – bez dokładnego opisu całego procesu badawczego.

W wywiadach na żywo dla programów informacyjnych w radiu i telewizji pamiętaj o praktycznej zasadzie: Powiedz reporterowi co myślisz i dlaczego tak uważasz.

piątek, 8 maja 2015

Chcesz mówić do dziennikarza po imieniu?

"Pani Moniko...", "Panie Jacku...", "Panie Tomaszu...."

Niektórzy goście telewizyjnych i radiowych audycji na żywo nie mogą oprzeć się pokusie zwrócenia się do dziennikarza po imieniu.

Najczęściej postępują tak politycy. Zapominają, że zwiększają w ten sposób dystans do swoich wyborców (oni nie mają okazji mówić do dziennikarzy po imieniu) i utrwalają wizerunek polityków jako ludzi, których interesuje tylko to, co widać z okna na Wiejskiej.

Polityk nie powinien rozmawiać z Moniką Olejnik, Jackiem Żakowskim czy Tomaszem Lisem – powinien natomiast zwracać się do słuchaczy lub widzów ZA POŚREDNICTWEM Olejnik, Żakowskiego i Lisa. Mówienie po imieniu stwarza wrażenie, że jest to prywatna pogawędka dwojga znajomych, w której publiczność nie jest ważna.

Niestety, zachowanie polityków coraz częściej naśladują inni rozmówcy. Chcą pokazać w ten sposób swoją zażyłość z ludźmi mediów. Traktują wywiad jak rozmowę przy kawie.

Kiedy nie mówić po imieniu

Zwracanie się do dziennikarza po imieniu jest niewskazane w wywiadzie, w którym padają trudne i ostre pytania, gdyż wygląda to na próbę przymilenia się do dziennikarza.

Żaden szanujący się dziennikarz nie da się nabrać na taką sztuczkę. Nie zrezygnuje z dociekliwych pytań tylko dlatego, że ktoś chce być jego przyjacielem. Dla rozmówcy lepiej jest wtedy pokazać dystans i rezerwę.

Z drugiej strony, są sytuacje kiedy mówienie do dziennikarza po imieniu jest całkiem naturalne. Jeśli jest to rozmowa na niekontrowersyjny temat, zwrot "Panie Żakowski" może zabrzmieć sztucznie i odpychająco.

Podobne zasady obowiązują w radiowych rozmowach ze słuchaczami. Jeśli ludzie Cię non-stop atakują, unikaj pierwszych imion.

Przed wejściem do studia

Przed wejściem do studia zastanów się czego możesz się spodziewać – jaki to program, jaki temat i jakie będą pytania. Na tej podstawie oceń czy chcesz zmniejszyć dystans z dziennikarzem.

Jeśli zaczniesz bez powodu kokietować i przymilać się do dziennikarza, publiczność może się od Ciebie odwrócić. Podobnie może się zachować kiedy w luźnej i przyjaznej rozmowie na lekki temat, będziesz zimny, szorstki i niedostępny.

Mówić czy nie mówić do dziennikarza po imieniu?

To nie jest łatwa decyzja – ale każdy rozmówca musi ją podjąć przed rozpoczęciem wywiadu.

poniedziałek, 4 maja 2015

Mów własnym głosem

Macho z meksykańskiego serialu czy detektyw ze skandynawskiego kryminału? Diva z włoskiej opery czy piosenkarka z francuskiego kabaretu? Do kogo Ci bliżej?

Każdy z nas jest trochę inny. Myślimy inaczej. Mówimy inaczej. Chodzimy inaczej. Zachowujemy się inaczej.

Dlatego kiedy opowiadasz o sobie lub swojej firmie, ważne, żeby znaleźć własny styl tej opowieści.

Jak chcesz być postrzegany?

Chcesz być znany z tego, że masz najlepszy produkt czy najniższe ceny? Wszystkie Twoje produkty są takie same czy każdy jest wyjątkowy? Jesteś perfekcyjnym zawodowcem czy kreatywnym geniuszem inspirującym rzesze naśladowców?

Szukając własnego stylu opowieści odpowiedz sobie na sześć pytań:

1. Co robisz najlepiej?

2. Kto powinien Cię znać?

3. Co robisz z wyjątkową przyjemnością?

4. Z czego chcesz być znany?

5. Jaką potrzebę zaspokajasz?

6. Co daje sens Twojej pracy i życiu?

Publiczny wizerunek celebrytów i gwiazd rozrywki czasem znacznie różni się od tego jacy są w życiu prywatnym. Ale - moim zdaniem - to kim są prywatnie nie powinno za bardzo – jeżeli w ogóle – odbiegać od tego jak są widziani przez klientów i media.

Naśladowanie jest być może najwyższą formą pochlebstwa. Ale w publicznej komunikacji najlepszym sposobem wyróżnienia się jest mówienie własnym głosem.

Bądź sobą, nie udawaj kogoś innego.