niedziela, 29 listopada 2015

10 sygnałów, że rzecznik prasowy pije za dużo kawy

1. Przetarło się uszko w jego ulubionym kubku.

2. Otwiera drzwi zanim ktoś zapuka.

3. Ma kubek do kawy z obrazkiem jego kubka do kawy.

4. Jeździ na nartach także pod górę.

5. Został pracownikiem miesiąca w kawiarni – mimo że nigdy tam nie pracował.

6. W kinie, teatrze i filharmonii prosi o bilet pośpieszny.

7. Jego ulubiony kubek do kawy jest ubezpieczony w PZU od nieszczęśliwych wypadków.

8. Skończył robić sweter, choć nie wie jak robi się na drutach.

9. Zużył w dwa dni trzy pary butów do tenisa.

10. W kolejnym życiu chce być kubkiem do kawy.

wtorek, 24 listopada 2015

Czego prawnicy nie rozumieją o komunikacji z mediami

Temida nosi opaskę na oczach, gdyż oczekuje się od niej obiektywnych decyzji bez względu na osobę, której dotyczy. Ale opinia publiczna nie jest ślepa.

Na forum publicznym, w tym na forach internetowych, nie obowiązują kodeksy prawne i jasne zasady postępowania. Tutaj nad argumentami rzeczowymi górę biorą emocje, osobiste sympatie i antypatie, kompleksy i stereotypy.

Dlatego w planach strategicznej komunikacji z mediami i opinią publiczną tak ważny jest czynnik ludzki.

Oto 5 prawd o kontaktach z mediami, których nie rozumie większość prawników:

1. Reporter uważa, że ma prawo podważyć każde Twoje słowo, wyrazić każdą wątpliwość i zakwestionować każdy argument, ale oburzy się kiedy spróbujesz go traktować tak samo.

2. Reporter może próbować włożyć w usta naiwnego rozmówcy swoje słowa zadając tendencyjne pytania, na przykład: "Czy zgodzi się pan/pani z tezą, że...? Czy czuje pan/pani, że...? Czy można powiedzieć, że...?", by następnie pod przysięgą potwierdzić, że to były TWOJE słowa.

3. Media poinformują o każdym oskarżeniu przeciwko Tobie lub Twojej organizacji (karnym lub cywilnym) skupiając się bardziej na argumentach strony skarżącej niż skarżonej.

4. Media mają większą siłę oddziaływania na opinię publiczną dzięki możliwości selekcji informacji i oceny argumentów oraz publicznej percepcji przekazu. "Jeżeli pokazali to w telewizji, to musi być prawda."

5. "Bez komentarza" jest rozumiane jako: "Zrobiłem coś złego i nie chcę o tym mówić."

Prawnicy potrzebują szkolenia w komunikacji z mediami i opinią publiczną.

Konfrontacyjny styl i fachowy żargon używany na sali sądowej zupełnie nie pasuje do potocznego stylu komunikacji z ludźmi bez głębokiej wiedzy prawniczej. Na przykład, prawnik automatycznie myśli i mówi "Mój klient". W sądzie to standard, poza nim brzmi zimno i bezosobowo.

piątek, 20 listopada 2015

Nie musisz rozmawiać z każdym dziennikarzem

W polskim systemie prawnym oskarżony może skorzystać z prawa do odmowy zeznań na każdym etapie postępowania karnego. Nie musi na przykład odpowiadać na pytania: "Czy zabił pan sąsiada?", "Czy obrabował pan bank?", "Czy spowodował pan wypadek?" itp.

Milczenie oskarżonego nie może być traktowane jako bierne przyznanie się do winy (obowiązuje zasada domniemania niewinności), wzmocnienie podejrzenia popełnienia przestępstwa czy uzasadnienie wymiaru surowszej kary. Innymi słowy, korzystanie z przysługujących uprawnień nie może być oceniane negatywnie.

Jeszcze kilkanaście lat temu reporter, który nie zdobył komentarza od osoby, którą o coś oskarżał, uważany był za kogoś kto nie nadaje się do tego zawodu, bo nie potrafił przekonać oskarżanej osoby, że w jej własnym interesie jest przekazanie swojej wersji wydarzeń.

Dzisiaj do "wydania wyroku" wystarczy puste krzesło w telewizyjnym studio. Nieobecność nadal rozumiana jest jako chęć ukrycia prawdy lub nawet przyznanie się do winy, ale z powodu malejącego zaufania do mediów nie wszystkie werdykty opinii publicznej są kategoryczne.

Na naszych szkoleniach medialnych często jestem pytany kiedy można odmówić dziennikarzowi komentarza. Odpowiadam wtedy: "Zależy od tego czy to, co powiesz poprawi czy pogorszy Twoją sytuację."

Media się zmieniły – zmieniło się też dziennikarstwo. Kiedyś po prostu nie opłacało się nie rozmawiać z reporterem. Ludzie darzyli media większym zaufaniem.

Dzisiaj odmowa udziału w programie radiowym lub telewizyjnym znanym ze stronniczości, powierzchowności i szukania sensacji za wszelką cenę wydaje się często całkiem sensowym rozwiązaniem. Skoro "wyrok" zapadł już wcześniej...

Jeśli chcesz wygrać bitwę, sam wybierz pole konfrontacji – wiarygodne medium i rzetelnego dziennikarza.

poniedziałek, 16 listopada 2015

Gem, set i mecz w wywiadzie dla mediów

Wywiad dla mediów ma dużo z gry w tenisa. Spotkanie zazwyczaj dotyczy dwóch osób. W każdej chwili tylko jedna jest aktywna, druga reaguje na to, co robi pierwsza.

O zwycięstwie decyduje dobre przygotowanie i pewność siebie – gem, set i mecz.

Chodzi o to, żeby pokazać się z najlepszej strony i skutecznie odpowiadać na ataki oponenta – mocny serwis i celny wolej. (Jak widzisz pamiętam stare czasy kiedy nie było tyle wymian piłek w głębi pola, tylko serwis, bieg do siatki i wolej). Ważne, żeby już na początku przekazać najważniejszy komunikat i spokojnie odpowiadać na pytania.

Najlepsi gracze dobrze radzą sobie na różnych nawierzchniach. Mają oczywiście ulubione korty, ale jeśli interesują ich czołowe miejsca w sportowych rankingach, muszą wybrać styl gry, który pozwala zwyciężać w każdych okolicznościach.

Kiedy kontaktujesz się z klientami – obecnymi i potencjalnymi – w mediach społecznościowych, nie zawsze możesz wybrać ulubione medium. Jeśli lubią rozmawiać na Facebooku, musisz tam być, mimo że na przykład wolisz Twittera. Innymi słowy, musisz dopasować styl do pola gry.

Nauka komunikacji w nieznanym serwisie społecznościowym przypomina naukę gry na trawie kogoś kto do tej pory brylował na kortach ceglastych lub syntetycznych. Reguły gry te same tylko piłka inaczej się odbija. Wywiad dla prasy ma inne tempo od wywiadu telewizyjnego.

Żeby piłka lądowała zawsze we właściwym miejscu, trzeba regularnie ćwiczyć uderzenia. Ten kto lepiej przewiduje zagrania przeciwnika, ma więcej czasu na przygotowanie kontry. Na pewno pomaga plan wywiadu, który umożliwi racjonalne rozłożenie sił i doda pewności siebie.

Pamiętaj o czasie. Przed zakończeniem wywiadu usłyszysz magiczne "i na koniec" – to moment, żeby podbiec do siatki i zaprezentować zwycięski przekaz.

poniedziałek, 9 listopada 2015

10 powodów dlaczego media społecznościowe nie są dla Ciebie

Komunikacja w mediach społecznościowych to coś zupełnie nowego i nie dla każdego. Potrzeba do tego specjalnych kwalifikacji i wyjątkowej inteligencji :-)

Na razie niech zajmują się tym innowatorzy i ci, którzy przepadają za gadżetami... Po co ryzykować?

Może jeszcze nie teraz, może nie ten moment, może warto poczekać...

Oto 10 powodów dlaczego media społecznościowe nie są dla Ciebie:

1. Szanujesz tradycyjne wartości i z czułością wspominasz "stare dobre czasy".

2. Nie chcesz, żeby ktoś znalazł Ciebie w Internecie.

3. Nie chcesz, żeby ktoś wysłuchał co masz do powiedzenia.

4. Nie interesuje Cię co mówią klienci i nie zależy Ci na nowych klientach.

5. Boisz się, że niektórzy będą mówić o Tobie nieprzyjemne rzeczy.

6. Lubisz wydawać pieniądze na komunikację, której efektów nie jesteś w stanie zmierzyć.

7. Lubisz proste rozwiązania – cały ten Twitter, Facebook, LinkedIn i reszta są trochę zbyt skomplikowane.

8. Jesteś człowiekiem z krwi i kości i nie chcesz mieć nic wspólnego z wirtualnymi sieciami społecznościowymi.

9. W mediach społecznościowych są tylko ludzie, którzy nie mają nic lepszego do roboty w wolnym czasie.

10. Media społecznościowe są dopiero w początkowym stadium rozwoju – wolisz poczekać na coś bardziej dojrzałego i zaawansowanego technicznie.

Znasz inny powód dlaczego media społecznościowe nie są (być może) dla Ciebie? Napisz o tym w komentarzu.

czwartek, 5 listopada 2015

5 bezwzględnych decydentów w newsroomie

Dziennikarze codziennie otrzymują dziesiątki niechcianych e-maili z propozycjami tematów i tylko trochę mniej telefonów. Na ich profilach w mediach społecznościowych non-stop płynie długi strumień informacji, komentarzy, zdjęć i odsyłaczy. W kanale RSS mają najnowsze wpisy z ulubionych blogów i portali tematycznych.

Jak widać, źródeł pomysłów na artykuł lub relację radiową czy telewizyjną nie brakuje. Trudniej o decyzję – co wybrać?

Każda organizacja medialna ma własną politykę informacyjną – reporterzy wiedzą o czym mogą i jak mają pisać i mówić.

W newsroomie rządzi pięciu bezwzględnych decydentów: czas, szybkość, miejsce, zysk i ideologia.

1. Czas

Terminy przygotowania tekstu do druku są coraz krótsze. Kiedyś dziennikarze prasowi pisali jeden artykuł dziennie – dzisiaj muszą regularnie aktualizować jego wersję online. Reporterzy radiowi i telewizyjni dodatkowo opracowują relację do emisji online i promują swoją pracę w serwisach społecznościowych. Wielu dziennikarzy wykonuje także zadania kierowców, fotoreporterów i dźwiękowców.

Jeśli temat wymaga gruntownego przygotowania, reporter może nie mieć na to czasu.

2. Szybkość

Walka z czasem i konkurencją – kto pierwszy, ten lepszy – zmusiła większość tradycyjnych mediów do rezygnacji z rygorystycznej weryfikacji faktów. Media przekazują informacje "w biegu", szczególnie kiedy dzieje się coś wyjątkowego, dramatycznego i dotyczy dużej grupy ludzi.

Jeśli nie potrafisz szybko i jasno przedstawić swojej wersji zdarzeń, licz się z tym, że reporter może coś przekręcić.

3. Miejsce

Dziennikarze prasowi piszą teksty na 500 słów – w radiu i telewizji reporterzy mają dwie minuty. To nie znaczy, że są powierzchowni – problem w tym, że gazeta ma tylko tyle stron i dziennik nie może być dłuższy.

Skutek jest taki, że o każdym tekście można powiedzieć, że "coś w nim pominięto".

4. Zysk

Większość redakcji informacyjnych należy do komercyjnych organizacji, które tak zarabiają pieniądze. Wydawcy wybierają tematy, które zwiększają liczbę czytelników, słuchaczy i widzów, bo to pomnaża zyski z reklam.

Stąd w mediach tyle sensacyjnych i dramatycznych historii. Konflikt, spór, kontrowersja sprzedają się jak gorące bułeczki.

5. Ideologia

Każdy nadawca kieruje się jakąś ideologią – u niektórych ideologia jest nawet wyróżnikiem marketingowym. Konserwatywne media nie napiszą pochlebnie o lewicy i vice versa. Nikt nie pomyli Radia Maryja z Radiem TOK FM, prawda?

Ale to, co łączy wszystkich, to gonitwa za tym co łatwe, tanie i wizualne. Im tańsza produkcja tematu, im mniej benzyny trzeba na transport, im bardziej przekonujące zdjęcia, tym większe prawdopodobieństwo, że temat będzie wykorzystany przez media.