Co było pierwsze: nudny przekaz czy nudny rzecznik prasowy?
Być może rzecznicy mieli za mało szkoleń medialnych? Może to były złe szkolenia?
Nieważne. Efekt widać w mediach.
Mamy rzeczników prasowych, którzy nie odbierają telefonów od reporterów, nie oddzwaniają i nie odpowiadają jasno na pytania.
Co możemy zrobić jako trenerzy medialni, żeby przełamać ten impas?
Zacznijmy od tego, co sprawia, że słuchamy kogoś z zaciekawieniem. Najczęściej to nowa informacja, inny punkt widzenia, oryginalny styl wypowiedzi – coś co jest wyraźnym wyróżnikiem.
Znalezienie tego wyróżnika to zadanie dla trenera medialnego. Nie zawsze udaje się to zrobić w pierwszym szkoleniowym wywiadzie. Czasem trzeba sięgnąć głębiej. Ale zawsze pomaga konstruktywna krytyka i pozytywna motywacja.
Na przykład na szkoleniu dla pracowników operatora telefonii komórkowej ćwiczyliśmy przed kamerą wypowiedzi, w których mieli zainteresować reporterów innowacyjnymi rozwiązaniami technologicznymi i wyjaśnić jak zmienią życie użytkowników smartfonów. Chodziło nie tylko o przekazanie faktów, ale o wywołanie konkretnych emocji.
Przygotowując rzecznika prasowego do wypowiedzi dla mediów nie podpowiadamy co dokładnie ma powiedzieć, ale zadajemy pytania, które pomogą zbudować ciekawy przekaz i odnaleźć właściwe słowa. Jakich użyją przykładów? Jakie wybiorą porównania? Jakie opowiedzą historie?
Razem omawiamy i wybieramy najcelniejsze wyrażenia i ćwiczymy wypowiedzi przed kamerą – od krótszych (3 zdania) do dłuższych (5 zdań).
Pamiętamy o emocjach. W interakcjach z mediami – szczególnie w wywiadach dla telewizji – nie można pomijać roli mowy ciała. Nawet najciekawszy przekaz może przejść bez echa jeżeli emocje kojarzone z tym, co mówi rzecznik prasowy nie będą spójne z mową ciała.
Znasz rzecznika prasowego, który mówi ciekawie w mediach? Napisz o tym w komentarzu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz