piątek, 23 stycznia 2015

Jeśli dziś piątek, to znaczy, że będzie kryzys

Piątkowe popołudnie... Też to lubisz?

Myślisz o weekendzie. W domu kieliszek ulubionego czerwonego wytrawnego wina lub butelka zimnego piwa. Pies czeka na dłuższy spacer.

I właśnie wtedy coś zaczyna się dziać...

Dzwoni dziennikarz z pytaniem czy wiesz co się stało. Jeszcze nie wiesz, ale czujesz, że ten weekend masz z głowy. Przez dwa dni będziesz odpowiadać na pytania dziennikarzy.

Czy to frustruje? Tak. Denerwuje? Na pewno. Ale to nie koniec świata – tylko początek kryzysowego weekendu :-)

Najtrudniejsze jest zwykle pierwsze spotkanie z mediami kiedy musisz wygłosić wstępne oświadczenie. Nic jeszcze nie wiesz na pewno, a reporterzy zadają litanię dociekliwych pytań. Pytania nie są zaskakujące. Kłopot w tym, że na większość nie potrafisz wyczerpująco odpowiedzieć.

Jaka jest dobra wiadomość? Mimo że wiesz mało, wiesz więcej od dziennikarzy. To Ty kontrolujesz przepływ informacji. Liczy się nie tylko co mówisz, ale JAK to robisz.

Oto kilka podpowiedzi jak nie popełnić szkolnego błędu:

1. Nie ma sukcesu w komunikacji kryzysowej bez dokładnego przygotowania i ćwiczeń.

2. Unikaj spekulacji o tym, co mogło się wydarzyć przed dokładnym sprawdzeniem wszystkich informacji.

3. Nie oceniaj nikogo i nie oskarżaj przed ustaleniem istotnych faktów i okoliczności.

4. Jeśli nie masz do przekazania reporterom wielu informacji, nie przeciągaj wywiadu lub briefingu.

5. W pierwszym zdaniu oświadczenia dla mediów – jeżeli są jakieś ofiary – przekaż wyrazy ubolewania i współczucia. Przeproś także tych, którzy pośrednio ucierpieli z powodu kryzysowego wydarzenia.

6. Na koniec wystąpienia podsumuj najważniejsze fakty.

Konkluzja

Kiedy wszyscy wokół panikują i załamują ręce pokaż, że kontrolujesz sytuację i panujesz nad emocjami.

Współpracownicy będą Cię podziwiać, a reporterzy nigdy nie zapomną, że w trudnych chwilach trafili na kompetentnego rzecznika prasowego, który dał im to, czego potrzebowali.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz